„Wojująca laickość”, czyli mity wokół papieskiego pomnika

Możemy tylko się domyślać, o czym premier Beata Szydło będzie w czwartek rozmawiać w Paryżu z prezydentem Emmanuelem Macronem.  Pewnie o sprawach unijnych (zwłaszcza o gorącej wciąż sprawie pracowników delegowanych) i możliwym zakupie francuskiego uzbrojenia przez Polskę. Ale nie jest wykluczone, że w trakcie spotkania pojawi się także wątek „papieski”.

A dokładniej – konflikt wokół pomnika Jana Pawła II w Bretanii. Wszak  – przypomnę – to właśnie szefowa polskiego rządu w końcu października oświadczyła, że polski rząd „podejmie starania, by ocalić (bretoński) pomnik od ocenzurowania” i że zaproponuje przeniesienie go do Polski.

Sprawa ta wywołuje spore emocje –  chyba dużo większe w Polsce niż we Francji.  Szkoda, że nasi rodzimi politycy, zwłaszcza z PiS i bliskie im media, próbowali przy tej okazji upiec polityczną pieczeń i często wprowadzali w błąd opinię publiczną.

Stąd dorzucam swoje trzy grosze o tym, jak ta sprawa wygląda z francuskiej perspektywy.  A przy tej okazji prostuję pewne, jakże liczne niestety u nas, mity i przekłamania na ten temat.

  1. Nie będę streszczał całego sporu – skomentował go  także na łamach „Tygodnika Powszechnego” ks. Andrzej Draguła: https://www.tygodnikpowszechny.pl/krzyz-w-mrowisko-150735 . Zgodnie z decyzją Rady Stanu, najwyższego we Francji organu sądownictwa administracyjnego, lokalne władze mają usunąć w ciągu pół roku wysoki krzyż górujący nad monumentem polskiego papieża w bretońskiej miejscowości Ploërmel. Podkreślmy: krzyż „doczepiony” do pomnika (decyzją mera miasteczka), a nie sam pomnik papieża, którego legalności Rada nie kwestionuje. Uzasadnienie werdyktu:  ostentacyjny krzyż w miejscu publicznym jest sprzeczny z francuską zasadą rozdziału państwa od religii.
  2. Z  punktu widzenia litery francuskiego prawa Rada Stanu nie mogła właściwie postąpić inaczej. Albowiem od 1905 roku obowiązuje wciąż we Francji ustawa o rozdziale religii od państwa, która „zakazuje  wznoszenia znaków lub symboli religijnych w jakichkolwiek miejscach publicznych lub ich umieszczenia na budynkach publicznych”.  Wyjątkiem są – precyzuje prawo – budynki służące do kultu, cmentarze, nagrobki, muzea czy wystawy.A skwer gdzie stoi pomnik należy do samorządu.
  3. Ale tu istotne zastrzeżenie:  wspomniany zakaz nie obejmuje także obiektów zabytkowych – w tym starych przepięknych krzyży i kapliczek (tzw. calvaires), które można spotkać prawie wszędzie w tejże Bretanii, gdzie stoi wspomniany pomnik Jana Pawła II. Są one pod ochroną państwa i nikt nie zamierza ich usuwać, bo są częścią dziedzictwa kulturalnego! Nawet najzagorzalsi antyklerykałowie, których we Francji (jak i w Polsce) nie brakuje
  4. Inna uwaga: we francuskim prawie „publiczne” – znaczy należący do państwa lub samorządu. Dlatego  – jak tłumaczy np. w dzienniku „La Croix” wiceszef Rady Stanu Jean-Marc Sauvé – ten zakaz umieszczania symboli religijnych nie dotyczy we Francji terenów prywatnych ani kościelnych, gdzie można umieszczać dowolne symbole religijne, nawet widoczne  z daleka. I stąd – jak donosi prasa francuska – burmistrz Ploërmel  rozważa teraz możliwość wykupienia skweru pod pomnik przez miejscową diecezję lub prywatne stowarzyszenie katolików, co pozwoli uniknąć zdjęcia krzyża.  Bo lokalne władze zamiast toczyć ideowe spory (jak polscy i francuscy politycy, którzy rozdmuchali tę sprawę…) szukają konkretnego rozwiązania. I wygląda na to, że takie praktyczne wyjście z sytuacji znajdą.
  5. Nie jest prawdą – jak można mniemać z wpisów na polskich portalach internetowych  – że „wojujący francuski ateizm” walczy z obecnością polskiego papieża w przestrzeni publicznej. Dwa spektakularne przykłady: w najważniejszych miejscach francuskiego chrześcijaństwa – obok paryskiej katedry Notre Dame oraz pod słynną bazyliką Fourvière w Lyonie stanęły dwa wielkie pomniki Jana Pawła II.  Każdy może to sprawdzić odwiedzając te miasta! Co ciekawe, paryski pomnik jest n i e m a l  identyczny jak bretoński, bo zaprojektował go autor monumentu w Ploërmel – rosyjski artysta gruzińskiego pochodzenia Zurab Cereteli. Napisałem „niemal” – bo pomnik w Paryżu przedstawia tylko postać Karola Wojtyły, a nie jest wyposażony w wielki krzyż, jak jego bretoński „bliźniak”.  Dodanie wielkiego krzyża do monumentu, na koszt gminy, było własnym pomysłem mera miasteczka – i to właśnie spowodowało sądowy pozew lokalnych dwóch (sic!) francuskich wolnomyślicieli.  Gdyby nie oni, to może nikt by się tym krzyżem nie zainteresował. Ale sąd musiał się tym zająć i… Dura lex, sed lex.
  6. „Bezbożna i antychrześcijańska Francja”, „wojujący ateizm”, „walka z krzyżem”, „Francja jest martwa” –  te i inne podobne opinie można usłyszeć i przeczytać w różnych polskich komentarzach dotyczących sporu o bretoński pomnik.  Odróżnijmy dwie rzeczy:  zlaicyzowane społeczeństwo od  świeckości państwa. Najpierw o tym pierwszym. Według ankiet socjologicznych Francja jest jednym z krajów o największym odsetku „zdeklarowanych ateistów” na świecie (wg badania WIN/Gallup International z 2012 roku, zajmuje 4 miejsce za Chinami, Japonią i … Czechami) – określa się w ten sposób 29 proc. Francuzów (34 proc. jako  „niereligijni”, a 37 proc. jako „religijni”).  Praktykujący regularnie katolicy – to tylko 5 proc. społeczeństwa, ale –uwaga! – ponad 60 proc. Francuzów definiuje się jako „katolicy”, biorąc pod uwagę kryterium przynależności kulturowej.  Jednak ogólnie rzecz biorąc: dominuje niereligijna większość, co wpływa naturalnie na stosunek do obecności religii we wspólnej przestrzeni.
  7. Francja ma, to prawda, rygorystyczny na tle Europy rozdział religii (różnych wyznań, nie tylko katolicyzmu, ale np. islamu) od państwa.  W moim przekonaniu laickość idzie niekiedy zbyt daleko, czasem ociera się o absurd (jak w sprawie bretońskiej – tak dla pomniku papieża, nie – dla przyczepionego do niego krzyża). Bardzo daleko tu jednak do wojującego ateizmu. Co najistotniejsze – francuskie przepisy nie oznaczają dyskryminacji ludzi wierzących. Z własnych rozmów wiem, że wielu francuskich katolików  – także księży i biskupów! – akceptuje bez zastrzeżeń tę rygorystyczną świeckość państwa, a nawet ją chwali. W Polsce krzyże są w szkołach publicznych, urzędach czy na pocztach, we Francji – to niedopuszczalne. Ale  – zapytajmy się sami – czy z tego samego faktu wynika, że wiara katolicka w Polsce ma się znakomicie?
  8. I jeszcze jedno: zgłosili się już liczni Polacy, którzy chcą papieski monument z rąk „bezbożników” uratować i Papieża-rodaka powrócić na łono ojczyzny – Rzeszów, Kolbuszowa, Zakopane, powiat sochaczewski … No cóż, pomników papieskich ci u nas dostatek, ale i ten z ochotą przyjmiemy! Żarty żartami….ale, Drodzy Rodacy, broniący zażarcie polskiej suwerenności: czy nie warto zostawić rozwiązanie tej kwestii Francuzom, na których ziemi papieski pomnik stoi?  Nie obawiajcie się: nad Sekwaną Jan Paweł II ma także swoich zdecydowanych obrońców. Był przecież papieżem całego świata, a nie tylko Polakiem. Nie nadaje się na narodowy totem, służący niektórym do okładania po głowie „bezbożników”.